Dzisiaj wraz z córeczką wybraliśmy się na festyn rodzinny "Mata, Tata i Ja" organizowane przez przedszkole do którego uczęszcza Zuzia. Festyn zaczynał się o 17.00 a my przyjechaliśmy o 17.15 i niespodzianka - o 17.00 festyn rozpoczynały najmłodsze dzieci występem w których mogła uczestniczyć - ale nikt nas nie powiadomił o występie... my wyszliśmy z założenia po co przyjeżdżać o czasie - przecież i tak przeważnie nic się nie dzieje. Przyjechać wcześniej to nie był dla nas problem bo mieszkamy 2 km. od przedszkola... no ale cóż... To wynika z naszego wykluczenia z lokalnej społeczności. Sprawa jest dość prosta. Żona jest Ślązaczką, ja pochodzę z Kotliny Kłodzkiej i już kilkanaście lat walczę z tym aby lokalne społeczeństwo zaakceptowało mnie...ale widać że to jak bicie w mur, nie sądziłem że coś takiego mnie tutaj spotka, gdybym wiedział osiedliłbym się w innym miejscu...no ale cóż, to dłuższy temat i pewnie go jeszcze poruszę na blogu bo jest wart wypowiedzi osoby która niczego złego nie zrobiła a jest wykluczona ze społeczeństwa. Ba! Mimo że wspieram lokalne imprezy sponsoringiem (funduje kilka nagród) to i tak jednomyślnie brak akceptacji.... w sumie przestaje mi zależeć o tym co mówią i myślą o mnie "tubylcy" tej dzikiej wyspy... A tym czasem przedstawiam kilka zdjęć mojej córeczki z dzisiaj. Grunt, że ona bawiła się dobrze... w końcu o tym festynie mówiła już od kilku dni i cieszyła się że jedziemy...
Zdjęcia robione kompaktem za 300 zł. więc jakość średnia, nie chciałem brać lustrzanki aby zaraz nie mówili że szpanuje i tak dalej...
Zdjęcia robione kompaktem za 300 zł. więc jakość średnia, nie chciałem brać lustrzanki aby zaraz nie mówili że szpanuje i tak dalej...
Cóż to za ludzie nieakceptujący mieszkańców we własnej miejscowości!!!Nieważnie skąd pochodzisz, mieszkasz w tym miejscu i jesteś częścią społeczności! Jestem w podobnej sytuacji, mieszkam w rodzinnych stronach męża ale na razie nie odczułam wyobcowania, może to wszystko przede mną bo moje maluchy nie chodzą jeszcze do przedszkola...aż się boję pomyśleć...!
OdpowiedzUsuńZdjęcia bardzo ładne i ciekawe. Widać że modelka jak najbardziej w swoim żywiole :-) Masz rację, grunt to dobra zabawa dla Zuzi! Pozdrawiam.